teatrzyk kukiełkowy





Dziś nie bardzo o szyciu - choć uszyłam firanki, owszem ;)

Kilka dni temu Zuzia wpadła na pomysł,
który zrealizowałyśmy wspólnie.

Teatrzyk powstał z pudła po płaskim telewizorze,
fajnego, bo z grubego kartonu.
Karton od frontu malowałyśmy farbami
i obklejałyśmy wyciętymi z materiału kółkami.
Z przodu od wewnątrz ma zamontowany sznurek,
kotaro-firanko-kurtyna wisi na prawdziwych "żabkach".
Z tyłu na górze są dziurki - w dziurki wkładamy haczyki
(ikeowskie, wreszcie znalazły swoje przeznaczenie ;) )
a na haczykach zawieszamy elementy scenografii,
również wycięte z kartonu.
Na razie mamy chmurki, słonko, drzewo - malowane przez dzieci.
Na dole - przyczepiane na magnesy (takie do torebek)
fale i łąkę w kwiatki.

Przedstawienie czas zacząć :D

2 komentarze:

Agata Stanisz pisze...

świetne! moja mama też mi takie cuda robiła. to jest absolutnie kultowa sprawa.

Anonimowy pisze...

Fantastyczne wykonanie. Mam nadzieję, że mogę wykorzystać pomysł, wykonując podobny teatrzyk z i dla przedszkolaków.

Prześlij komentarz